„Odkrywcy Taurus" - American Dream zza Wielkiej Wody. Część 2
Zobacz część pierwszą wyprawy American Dream
Los Angeles
Wstajemy i ruszamy, cóż…. w zasadzie chciałoby się napisać ruszamy, bo bardziej się toczymy. Korki, które panują na autostradach są niewyobrażalne, dystanse rzędu 30 kilometrów pokonuje się w 2.5-3 godziny... nieźle.
Udało się zobaczyć słynny napis "Hollywood". Tutaj przykra niespodzianka za szybą po powrocie. Pospacerowaliśmy Rodeo Drive, gdzie przepych widać na każdym rogu, odwiedziliśmy Hollywood Walk of Fame oraz na wieczór zostawiliśmy sobie plażę i molo w Santa Monica. Tutaj kończy się słynna Route 66. Tutaj właśnie w perspektywy czasu mogliśmy zrobić inaczej, i punkty z trzeciego dnia zobaczyć dzisiaj. Wtedy można by było zostać w Yosemite... ale to kolejny powód, aby wrócić w tamte okolice.
Kolejnego dnia zrobiliśmy sobie wycieczkę do Universal Studios. Bardzo ciekawe miejsce, można zobaczyć wiele ciekawych eksponatów, wykorzystywanych podczas kręcenia kultowych filmów (mój ulubiony, Back to the Future), obejrzeć różne ciekawe i wykonane z rozmachem pokazy oraz skorzystać z ciekawych atrakcji nie tylko dla dzieci. Polecam Jurrasic Park, Harrego Pottera.
Ostatni dzień to wieczorny wylot do Nowego Jorku a przed nim odwiedzenie kilku plaż: Venice i Paradise Cove Beach Malibu.Venice chciałem zawsze zobaczyć ze względu na Californication z Davidem w roli głównej.
Paradise Cove Beach Malibu został mi polecony przez znajomego. Bardzo fajna prywatna plaża. Udało się wykąpać, zjeść kolację w znajdującej się na terenie restauracji i ruszyć w drogę na lotnisko.
Nowy Jork
Przywitał nas chłodem. W porównaniu do wcześniejszego ciepłego klimatu i krótkich spodenek trzeba było się ubrać ciepło. Spadek temperatury z trzydziestu kilku stopni do dziesięciu-czternastu robi swoje.
Manhattan z odległości kilkunastu kilometrów robi ogromne wrażenie, szczególnie wieczorem jak jest już ciemno. Plan na zwiedzanie był. W zasadzie to była najbardziej aktywna fizycznie część naszej wyprawy. Każdego dnia robiliśmy na piechotę po około 25 kilometrów... plus zwiedzanie w Central Parku.
Nowy Jork jest na tyle duży, że każdy będzie chciał zobaczyć coś innego, zależnie od czasu i preferencji. Podróż po prawie pięciu dniach w Nowym Jorku dobiega końca.
Marzenie odkrywcy spełnione - Podsumowanie
Czy jestem zadowolony i moje marzenie się spełniło? I tak i nie.
Czuję pewien niedosyt, Ameryka nie jest taka jak na filmach i na pewno nie jest taka, jak myślałem że jest mając te 10 lat siedząc przed telewizorem. W wielu kwestiach w Polsce jest podobnie.
Oczywiście jest na tyle duża, że na pewno będę chciał tam pojechać jeszcze kilka razy, w końcu jestem odkrywcą.
Firma Taurus pomaga w spełnianiu marzeń
Wracając do tematu Taurus'a. Tak, jestem nie tylko odkrywcą ale i pracownikiem. Taurus, dzięki temu, że się tutaj spełniam, pracuję i uczestniczę w codziennym życiu tej firmy jest częścią i mojego życia. Firma istnieje już ponad 30 lat i w różny sposób pomogła bardzo wielu podróżnikom w spełnianiu ich własnych marzeń.
Odkrywcą pozostanę już do końca życia, I tak sobie myślę, że zacząłem nim być właśnie wtedy, przed telewizorem mając te 10 lat.